Uważacie, że jest sens próbować przystosować stary wiatrak-holender do wytwarzania prądu?
Uprzedzę sceptyczne głosy: konstrukcja jest betonowa i nie ma obaw, że to runie. Tylko czy istnieje opcja rentowności takiego przedsięwzięcia?
Młyn wiatrowy jako elektrownia?
W strefie III
Minusem jest to, iż na jednym ze zboczy w 1982 r. powstały bloki; plusem - że zaledwie dwupiętrowe.
Jest to własność miasta i gminy i w razie czego, najpewniej śmigła musiałyby być takie, jak w oryginale, a to stawia sens inwestycji pod jeszcze większym znakiem zapytania; szczególnie, że dla mnie to i tak wyprawa z motyką na Słońce (wiadomo, z jakiego powodu).
Oczywiście, trzeba zagadać z władzami, ale - szczerze - nie spotkałem się z takim zastosowaniem młyna wiatrowego i nie chcę wyjść na błędnego rycerza.
Ktoś gdzieś widział taką "rzeźbę"?
Minusem jest to, iż na jednym ze zboczy w 1982 r. powstały bloki; plusem - że zaledwie dwupiętrowe.
Jest to własność miasta i gminy i w razie czego, najpewniej śmigła musiałyby być takie, jak w oryginale, a to stawia sens inwestycji pod jeszcze większym znakiem zapytania; szczególnie, że dla mnie to i tak wyprawa z motyką na Słońce (wiadomo, z jakiego powodu).
Oczywiście, trzeba zagadać z władzami, ale - szczerze - nie spotkałem się z takim zastosowaniem młyna wiatrowego i nie chcę wyjść na błędnego rycerza.
Ktoś gdzieś widział taką "rzeźbę"?
Trochę sobie pomyślałem i faktycznie gra raczej niewarta świeczki, bo wiatraki produkujące prąd mają chyba taką konstrucję, iż same ustawiają się w ten sposób względem wiatru, że ich efektywność jest maksymalna. Tutaj natomiast automatyzacja mechanizmu zjadłaby mnie razem z butami, pomimo iż jest to holender i tylko góra się okręca. No i aerodynamika... Zwłaszcza, gdyby śmigła też były od starego wiatraka.
W porównaniu z tradycyjnym w Polsce koźlakiem, który absolutnie nie sprawdziłby się jako elektrownia, holender jest wręcz konstrukcyjnie stworzony do tego. Pewnie dlatego mnie to nęci, a i tak znowu skończy się na gadaniu
W porównaniu z tradycyjnym w Polsce koźlakiem, który absolutnie nie sprawdziłby się jako elektrownia, holender jest wręcz konstrukcyjnie stworzony do tego. Pewnie dlatego mnie to nęci, a i tak znowu skończy się na gadaniu
Sterowanie jakie kiedyś robiłem kosztowało 6 tyśiecy złotych
Czyli czujnik prędkości i kierunku wiatru, plus elektronika i oprogramowanie
Teraz cena była by zapewne o wiele niższa.
Część mechaniczna sterowania obrotnicą wydaje mi się prostsza do wykonania
Śmigi można kupić z demątażu zachodnich wiatrków - ceny nie znam
To dużo pracy i ciepliwości aby na bazie murowanej konstrukcji i obrotnicy stworzyć funkcjonującą elektrownie wiatrową
Czyli czujnik prędkości i kierunku wiatru, plus elektronika i oprogramowanie
Teraz cena była by zapewne o wiele niższa.
Część mechaniczna sterowania obrotnicą wydaje mi się prostsza do wykonania
Śmigi można kupić z demątażu zachodnich wiatrków - ceny nie znam
To dużo pracy i ciepliwości aby na bazie murowanej konstrukcji i obrotnicy stworzyć funkcjonującą elektrownie wiatrową
Wróć do „Inne odnawialne źródła energii”
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika. i 2 gości