Utylizacja folii
-
- Doświadczony
- Posty:473
- Rejestracja:17 mar 2006, 20:16
To skocz na początek tutaj: http://bimber.info/[...] probuję zrozumieć jak działa taka wieża destylacyjna
po podstawy teoretyczne na http://bimber.ovh.org/
a po szczegóły konstrukcyjne i detale tutaj: http://bimber.info/forum (trzeba się zarejestrować)
hehe tak widziałem to forum - nawet zarejestrowałem się jakiś czas temua po szczegóły konstrukcyjne i detale tutaj: http://bimber.info/forum (trzeba się zarejestrować)
jednak przy produkcji bimbru interesuje nas jedna frakcja i to najwyższa
no może druga frakcja bo pierwsza to alkohol metylowy
przy destylacji produktów naftowych trzeba zrobić kilka frakcji (myślę o trzech) smary, olej opałowy i benzynę
jeszcze nie mam pomysłu ale w ostateczności zrobię kilka chłodnic rurowych o coraz niższej temperaturze
-
- Doświadczony
- Posty:473
- Rejestracja:17 mar 2006, 20:16
ja to trochę inaczej sobie tłumaczę bo generalnie gumę się destyluje inaczej niż bimberNo i prawidłowo, z takiej kolumny dostaniesz to co chcesz, ale w odwrotnej kolejności: benzynę (przedgon), olej (wygon) i mazut (pogon), a w garze zostanie ci pak.
przy alkoholu utrzymujesz temp taką coby wychodził tylko alkohol a fuzle nie
natomiast przy gumie grzeje na maksa ( na najcieplejszą frakcję) i dopiero dalej ochładzam stopniowo czyli pierwsze co mi się wytrąci to smary i mazut a dopiero dalej oleje i benzyna
wybaczcie mi "chłopskie gadanie" ale chemik to ze mnie już nie będzie
a gdyby schłodzić do temp minusowych to jeszcze butan możnaby skroplić
jeszcze taka informacja znalazłem ilość siarki która zostaje w węglu tj około 3% oraz około 1% w paliwie ciekłym
Problem w tym, że skład gumy jest bardziej różnorodny, niż plastików
znajdujących się w śmietniku Jeszcze pół biedy, jak asortyment zawiera
tylko dętki, trampki itp. galanterię. Gorzej, jak próbuje się utylizować
oponę. Do jej produkcji używa się kilku rodzajów mieszanek. Na bieznik
inne, na drutówkę inne, a na boki coś zupełnie innego. Jedyne wspólne
składniki to kauczuk naturalny, sadza i siarka. A dalej jest czysta
loteria, sama ilość kauczuków syntetycznych może przyprawić o ból głowy. Z
produktów, które mogą przejść do paliwa są też zmiękczacze, czyli różne
żywice, parafiny itp. Dawno, dawno temu miałem coś o przerabianiu gumy, ale
wszystko zapomniałem, a notatki poszły do pieca. Co prawda chodziło tam o
cofnięcie sieciowania, aby gumę zamienić w wyrób kauczukopodobny. Ale i tak
nie mogę wyjść z podziwu, że metodą chałupniczą da się przerobić gumę na
coś pożytecznego
znajdujących się w śmietniku Jeszcze pół biedy, jak asortyment zawiera
tylko dętki, trampki itp. galanterię. Gorzej, jak próbuje się utylizować
oponę. Do jej produkcji używa się kilku rodzajów mieszanek. Na bieznik
inne, na drutówkę inne, a na boki coś zupełnie innego. Jedyne wspólne
składniki to kauczuk naturalny, sadza i siarka. A dalej jest czysta
loteria, sama ilość kauczuków syntetycznych może przyprawić o ból głowy. Z
produktów, które mogą przejść do paliwa są też zmiękczacze, czyli różne
żywice, parafiny itp. Dawno, dawno temu miałem coś o przerabianiu gumy, ale
wszystko zapomniałem, a notatki poszły do pieca. Co prawda chodziło tam o
cofnięcie sieciowania, aby gumę zamienić w wyrób kauczukopodobny. Ale i tak
nie mogę wyjść z podziwu, że metodą chałupniczą da się przerobić gumę na
coś pożytecznego
gdybyś zobaczył moją pierwszą prototypową instalację to by ci kopara do ziemi opadła że to może działać, taka jest prosta - można powiedzieć że jest dużo prostsza od zgazowarkiProblem w tym, że skład gumy jest bardziej różnorodny, niż plastików
znajdujących się w śmietniku Jeszcze pół biedy, jak asortyment zawiera
tylko dętki, trampki itp. galanterię. Gorzej, jak próbuje się utylizować
oponę. Do jej produkcji używa się kilku rodzajów mieszanek. Na bieznik
inne, na drutówkę inne, a na boki coś zupełnie innego. Jedyne wspólne
składniki to kauczuk naturalny, sadza i siarka. A dalej jest czysta
loteria, sama ilość kauczuków syntetycznych może przyprawić o ból głowy. Z
produktów, które mogą przejść do paliwa są też zmiękczacze, czyli różne
żywice, parafiny itp. Dawno, dawno temu miałem coś o przerabianiu gumy, ale
wszystko zapomniałem, a notatki poszły do pieca. Co prawda chodziło tam o
cofnięcie sieciowania, aby gumę zamienić w wyrób kauczukopodobny. Ale i tak
nie mogę wyjść z podziwu, że metodą chałupniczą da się przerobić gumę na
coś pożytecznego
jeżeli chodzi o dodatki w gumach to większość tych dodatków to są nadal produkty ropopochodne - może oprócz krzemianów
zauważyłem że podczas destylacji musi zachodzić mimowolny kraking
być może robiłem tą destylację w za niskiej temperaturze ale po nocy w zamrażarce nawet nie zgęstniało, miałem też dobre chłodzenie bo było -8 na zewnątrz i chłodziliśmy też śniegiem
narazie odpuściłem opony na rok z braku kasy, zrobie sobie zgazowarkę i produkcję prądu a później pociągnę opony
jeszcze mam jeden pomysł jako dodatek do zgazowarki + silnik benzynowy
podczas chłodzenia gazu z generatora powstaje olej pirolityczny, który może zasilić silnik diesla + gaz z generatora i mamy drugi ekologiczny generator
i teraz pytanie zasadnicze - ile tego oleju pirolitycznego powstaje
Ze związków nieorganicznych w gumie może być także kaolin, a z całą
pewnością jest tlenek cynku stosowany jako aktywator wulkanizacji. I tak
sobie myślę, że te związki i krzemionka mogą być katalizatorami krakingu.
Jeżeli tak jest, to mamy szczęśliwy zbieg okoliczności, bo guma ma wszystko
co jest konieczne do pędzenia z niej paliwa Jednak aby nie było zbyt
dobrze zawiera także siarkę
pewnością jest tlenek cynku stosowany jako aktywator wulkanizacji. I tak
sobie myślę, że te związki i krzemionka mogą być katalizatorami krakingu.
Jeżeli tak jest, to mamy szczęśliwy zbieg okoliczności, bo guma ma wszystko
co jest konieczne do pędzenia z niej paliwa Jednak aby nie było zbyt
dobrze zawiera także siarkę
siarka w produkcji jest dodawana zdaje się w czystej postaci która ma temp wrzenia 444stC więc może wystarczy nie szaleć z temperaturą.
jak pisałem wcześniej w oleju jest około 1% siarki czyli nie spełnia to warunków na olej opałowy handlowy gdzie norma mówi o max 0,2%
ja jeszcze nie znam metody na obniżenie ilości siarki, ale myślę że nie jest ona prosta ani tania
no chyba że dodać czegoś co zareaguje z siarką i wypłynie w postaci fuzli
jak pisałem wcześniej w oleju jest około 1% siarki czyli nie spełnia to warunków na olej opałowy handlowy gdzie norma mówi o max 0,2%
ja jeszcze nie znam metody na obniżenie ilości siarki, ale myślę że nie jest ona prosta ani tania
no chyba że dodać czegoś co zareaguje z siarką i wypłynie w postaci fuzli
siarka w gumie jest związana chemicznie, podczas wulkanizacji wolna siarka powoduje otwieranie sie wiązań podwójnych i tworzenie mostków dwusiarczkowych i polisiarczkowych pomiędzy łańcuchami polimeru jakim jest kauczuk. Podczas rozpadu termicznego siarka nie uwolni sie w postaci wolnej bo związki siarkoorganiczne są całkiem trwałe tzn mają ujemne entalpie tworzenia. Jedyna możliwość to jeśli do procesu dodawana jest niewielka ilość powietrza część siarki może sie po prostu spalić do SO2, oczywiście przy procesie beztlenowym cześć siarki nie przejdzie do oleju bo ale ulotni się w postaci np siarkowodoru itp, nie zmienia to faktu że jest to upierdliwe dla srodowiska, lub patrzać bardziej przyziemnie dla sąsiadów
Dla pozbycia się siarki najlepiej spróbować zaadoptować jakąś technologię
petrochemiczną. Można też próbować którejś metody neutralizacji tlenku
siarki czy też siarkowodoru jakby powstawały w tym procesie. Ale przy małej
skali środowisko raczej nie ucierpi. Co najwyżej w okolicy będzie capiło
jajkami, a obok domu będą rosły jedynie rośliny lubiące kwaśną glebę, jak
iglaki czy wrzosy
petrochemiczną. Można też próbować którejś metody neutralizacji tlenku
siarki czy też siarkowodoru jakby powstawały w tym procesie. Ale przy małej
skali środowisko raczej nie ucierpi. Co najwyżej w okolicy będzie capiło
jajkami, a obok domu będą rosły jedynie rośliny lubiące kwaśną glebę, jak
iglaki czy wrzosy
To wygląda prosto, może w przemyśle jest stosowane bo mowa tam o cyrkulacji roztworów a to podstawa ciężkiej technologii chemicznej, jednak w warunkach domowych wchodzi w grę raczej technologia okresowa, czyli uzyskanie powiedzmy jednej porcji oleju i przerabianie go, tam jest wydatek 0.2 roztworu na 1.0 oleju to dużo, jak prowadzić to w beczce 200l to trzeba 40l reagentu, potem to odwirować.
Jest jeszcze jednen problem, o ile CrO3 raczej kupisz choć może trochę kosztować nie jest aż tak trujący jednak ilość rzędu ziarnka zboża wystarczy aby odwalić kitę, musisz mieć tez bezwodny chlorowodór taki w butlach sporo kosztuje i nie sądzę żeby łatwo było go kupić. Poza tym otrzymany chlorek chromylu jest cholernie żrący powoduje poparzenia podobne do iperytu siarkowego (jak ktoś kiedyś przerabiał raczej sie zastanowi), do tego związki chromu (VI) są silnie rakotwórcze.
PS_1 Jakbyś mimo wszystko chciał próbować w warunkach domowych dużo prościej wytworzyć czysty CrO2Cl2 i jego dopiero rozpuścić w eterze naftowym, taka metoda w skali mikro będzie po prostu bezpieczniejsza, tańsza i bardziej efektywna, wystarczy użyć dwuchromianu potasu, chlorku potasu i steż kwasu siarkowego, chlorek chromylu wydestylowuje się z tej mieszaniny za pomocą szklanego zestawu do destylacji pod zmniejszonym ciśnieniem z pompka wodną.
PS_2 Do takich zabaw odpada typowa stal kwasoodporna, w zasadzie pozostaje szkło, może teflon lub jakieś specjalne stale do aparatur chemicznych, na pewno nie zwykła kwasówka.
Jest jeszcze jednen problem, o ile CrO3 raczej kupisz choć może trochę kosztować nie jest aż tak trujący jednak ilość rzędu ziarnka zboża wystarczy aby odwalić kitę, musisz mieć tez bezwodny chlorowodór taki w butlach sporo kosztuje i nie sądzę żeby łatwo było go kupić. Poza tym otrzymany chlorek chromylu jest cholernie żrący powoduje poparzenia podobne do iperytu siarkowego (jak ktoś kiedyś przerabiał raczej sie zastanowi), do tego związki chromu (VI) są silnie rakotwórcze.
PS_1 Jakbyś mimo wszystko chciał próbować w warunkach domowych dużo prościej wytworzyć czysty CrO2Cl2 i jego dopiero rozpuścić w eterze naftowym, taka metoda w skali mikro będzie po prostu bezpieczniejsza, tańsza i bardziej efektywna, wystarczy użyć dwuchromianu potasu, chlorku potasu i steż kwasu siarkowego, chlorek chromylu wydestylowuje się z tej mieszaniny za pomocą szklanego zestawu do destylacji pod zmniejszonym ciśnieniem z pompka wodną.
PS_2 Do takich zabaw odpada typowa stal kwasoodporna, w zasadzie pozostaje szkło, może teflon lub jakieś specjalne stale do aparatur chemicznych, na pewno nie zwykła kwasówka.
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika. i 4 gości