Co jednak najistotniejsze moim zdaniem to fakt, że te 60% otrzymujemy z pracy nie jednej, ale dwóch maszyn. Jedna działa w wyższym, druga w niższym zakresie temperatur. I ta druga jest napędzana "odpadem" z pracy tej pierwszej. Coś w stylu tego drugiego silnika parowego na butan, tylko w większej skali.Jednak największe turbiny pracujące we wspomnianym układzie gazowo-parowym osiągają sprawność rzędu 60% i to przy mocach rzędu wielu MW. Wydaje mi się że te 60% to w zasadzie kres możliwości bo jest to już z 70-80% sprawności względem Carnota, to i tak dużo jak na urządzenie mechaniczne i gaz rzeczywisty.
Przyszłość w mojej opinii leży nie w silnikach cieplnych, tylko w ogniwach paliwowych. Bo one nie są ograniczane w żaden sposób przez sprawność Carnota. Ogniwo paliwowe też może dawać użyteczne ciepło (jako odpad), może też napędzać tym odpadem drugi obieg parowy. I ogniwa paliwowe można "opalać" holzgazem (choć pewnie naprawdę mocno oczyszczonym)...